Michał Küchmeister 1414-1422
PIĄTY I DWUDZIESTY MISTRZ PRUSKI
Michel Kochmeister wójt Nowej Marchiej, co mistrza Plaweniusza poimał i wsadził, na stolicę mistrzowską jest wybrany roku 1410, jako Pruska Kroniczka świadczy, za panowania cesarza Zygmunta a Władzisława Jagiełła króla polskiego.
Nie strzymał ten mistrz z swymi braciszkami ugody królem uczynionej, ale zaraz w dobrzyńską ziemię wtargnął, a bez odporu pustoszył, szlachtę i lud inszy krześcijański poimany (gorzej niż poganin) wiesić kazał wiele okrucieństwa czynił. We Gdańsku też Krzyżacy kupce poznańskie, a w Trysmemlu i w Ragnecie litewskie i żmudzkie okrutnie nad danie wiary pomordowali i dobra ich pobrali.
Roku tedy 1414 Władzisław król polski poruszony będąc tymi krzywdami, z bratem Witułtem wojska złączywszy, do Prus ciągnął, którym na pomoc niemało książąt szląskich, Czechów, także i Morawców przybyło, tak że tym wojskiem nie tylko Prusy, ale i niemałą część świata mógłby był król (jako Kromer powiada) posieść. Mało jednak na ten czas sprawili, bo wziąwszy tylko kilka miast, jako Neidburg, Hohenstein, Allenstein, Guttestat, Zyrgony, Prabutę, Bischofswerder i Kreuczburg, częścią mocą, częścią przez poddanie, daliej nic takiego nie sprawili.
Obległ był król Toruń, a Witułt Chełmno, których by byli barzo rychło dostali, by ich mistrz pruski był oszukał. Wysłał bowiem chytrze listy przez posła, jakoby do siebie od kontora brodnickiego pisane, w których kontor oznajmował, że prze niedostatek żywności i słabości murów zamkowych Polakom dłużej się bronić nie mogę. Poseł już umyślnie tam szedł z listy, gdzie Polacy obozem leżeli, poimany i listy mu wzięte, z których wyrozumiawszy król łatwie Brodnice dobycie (która była we wszystko dobrze opatrzona obroną miejsca, spiżą, ludźmi i strzelbą), ruszył się od Torunia i Witułt od Chełmna do Brodnice, ale poleżawszy koło niej miesiąc cały, nic nie sprawili. Bo wtem od papieża Jana XXIII legat Jan biskup lausański przyjachał, który łatwie to u króla otrzymał, że do dwu lat z Krzyżakami pokój postanowili, a rozsądek sporu krzyżackiego z Polaki konstancieńskiemu concilium zlecili. Tak wojska prawie Kserksesowe rozpuszczono, a do domów swych z łupami wyciągnęli. Kusił się potem Władzisław król o jednanie z Krzyżaki dla ziemie żmudzkiej, złożywszy sejm na pany litewskie i żmudzkie pod Weloną, ale próżno pracował, bo Krzyżacy na kondycyje żadne nie zezwalali i tak się rozjechali.
Krzyżacy bezbożni jałmużnicy polscy nie przestawali jednak królowi polskiemu, chciwemu zgody, szkód czynić, przymierze gwałcąc. Dlategoż król znowu do Prus się wyprawił, ale tę wojnę Bartłomiej Cepra arcybiskup mediolański, legat papieski, miedzy nimi rozjął i przymierze do dwu lat utwierdził.
Tymi czasy Eryk król duński, szwecki, nordweski i książę pomorskie do obozu królewskiego przyjechawszy, z królem Jagiełłem przeciw Krzyżakom i inszym stron swych nieprzyjacielom sprzymierzenie uczynili pod przysięgami takie, że gdyby któryś z tych, król albo Witułt tego nie trzymać chciał, poddani jednak od te j przysięgi wolni być nie mieli. Toteż miedzy sobą spólnie zamknęli, aby jeden bez drugiego wojny nie zaczynał i tak się rozjechali.
Straszny przypadek na ten czas Władzisława króla potkał, gdy z Poznania do Srzody jechał, bo w jasny dzień z nagła chmurami gęstymi niebo się zaćmiło, a z trzaskiem piorun uderzył na wóz królewski, gdzie woźników czterzech królewskich, drabantów dwu, wojewody też poznańskiego i sędomierskiego koni pod dworzany dziewięć, a pod giermkiem dzianeta królewskiego jednym razem pobił, dworzanom samym nic nie było, tylko na giermku szatę rozdarł. Król też chwilę jakoby bez dusze leżał, potem gdy ku sobie przyszedł, nic mu nie wadziło, jedno iż kilko dni niedobrze słyszał, a w ręce prawej trochę bólu czuł. Dawali niktórzy przyczynę przestrachu tego od Boga dla małżeństwa z Granowską etc.
Michał Kochmeister von Sternberg mistrz pruski dziewięć lat na tej stolicy będąc, z urzędu się wyprosił, we Gdańsku umarł, u Św. Anny w Malborku pochowan.
Ten Malbork dobrze murem i wieżami obwarował.