Kultura duchowa i społeczna Warmii

Opracowała: mgr Joanna Panek

O czym rozprawiali i w jaki sposób piastowali kulturę ludową mieszkańcy Warmii? Które obrzędy zapewniały pomyślność zbiorów i chowu zwierząt, a które duchy uważano za przeklęte? W co wierzono i jak silne pokusy miotały duszami społeczności warmińskiej? Osiągnięcie dziś tej wiedzy może stać się dla Warmiaków bardzo cennym i pożytecznym doświadczeniem. Obyczaje i zwyczaje były odbiciem ludzkich pragnień, a wierzenia obnażały najskrytsze marzenia. Obrzędy chroniły ludzkość od złych mocy i wprowadzały czasem w stan hipnozy. Dlaczego, więc zaprzestano oddawać cześć tym wierzeniom i rytuałom? Warto zapewnić sobie zdrowie i szczęście dzięki nim. Choć najwięcej zwyczajów, mających…

zapewnić pomyślność na cały rok obchodzono przy pomocy – magii wegetatywnej, to nie była to jedyna sztuka którą uprawiali. Dla zapewnienia dobrobytu i urodzaju na polach w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku jedzono specjalne potrawy, jak groch, czy breję w Noc Sylwestrową, zwanego na tych terenach zilija do Nowego Roku. Podczas tego wieczoru zabezpieczano zwierzęta na gospodarstwie, piekąc figurki zwierząt gospodarskich ze specjalnego ciasta, zwane nowolatkami. Bardzo ciekawym zjawiskiem był przemarsz maszkar zwierzęcych – przebierańców. Podczas Bożego Narodzenia był to zespół z szelmem, czyli siwym koniem, na Nowy Rok tzw. rogale, w skład którego wchodziły bocian, koza oraz niedźwiedź.

Głowy Warmiaków roiły się od wszelakich pomysłów noworocznych. Jednym z nich było tzw. psotowanie. Zabawa ta polegała na przestawianiu wozów na dachy, zatykaniu kominów, malowaniu okien. Większość zwyczajów silnie wiązały się z zapewnieniem urodzaju podobnie jak zwyczaj skakania w zapusty. Wedle wierzenia ten, kto skoczył wysoko, temu urósł równie wysoki len.

Niekiedy ponad wszystko ważne dla mieszkańca wsi warmińskiej było zabezpieczenie i uchronienie ludzi, a także bydła przed chorobami i nieszczęściami. W tym celu posłużyć miała – magia apotropeiczna zakazująca rąbania drewna, szycia, przędzenia, upowszechniająca zwyczaj wchodzenia do płynącej wody w pierwszy dzień Wielkanocy.

Do dziś przetrwała magia wody, z którą wiąże się warmińskie smaganie, jest ono częścią ogólnopolskiego dyngusa i na trwałe zapisało się jako uderzanie gałązkami brzozy lub jałowca, moczonymi w wodzie, po nogach.

Znaczenie magiczne przypisywano także drzewom takim jak lipa i klon.

Powszechne były również wróżby miłosne i matrymonialne. Wówczas każdy je znał, a które spełniały marzenia niewiast i chłopców. Wróżbami wieczoru sylwestrowego były lanie wosku, wyciąganie słomy ze strzechy oraz liczenie kołków w płocie. Znane były również rzucanie wianków na drzewa lub na wodę, sadzenie wróżebnych roślin.

Obrzędy pogrzebowe, narodzinowe, tak zaślubin były kameralne, zarezerwowane tylko dla najbliższej rodziny i krewnych. Jedne zabezpieczały noworodka i matkę przed złymi mocami, zaś inne chroniły żywych przed ewentualnym złym działaniem ducha zmarłego.

Wierzenia ludowe podobnie jak zwyczaje miały swoje korzenie w tradycji warmińskiej. W niektórych wierzeniach przetrwały demony wodne tj.: topniki, demony duszące ludzi – marykłobuki lub latańce – demony sporzące dobytek, porywające dzieci czy demony zbożowe – żytnie baby.

Kłobuk jako regionalna postać Warmii ukazywał się w wierzeniach jako zmokła czarna kura, która gdzie indziej skradzione pieniądze i zboże, znosiła w domku do którego ją wpuszczono. Kura przynosząca dobrobyt w zamian za szczęście pragnęła miejsca w beczce z pucharem na strychu domu oraz pieczonych jabłek, czyli jajecznicy. W posiadanie zmokłej kury mógł wejść każdy, kto zakopie pod progiem domu dziecko, które urodziło się martwe. Po kilku latach miało ono się odezwać, wołając „chrztu”. Po słowach „będziesz kłobukiem”, miało zamienić się w rzeczonego demona. Aby zdobyć jego zaszczyty trzeba było pokazać mu tylną część ciała. Śmiałość ta często kończyła się, jednak obsypaniem przez kłobuka wszami i wszelkim robactwem.

Topnik o bardzo długich rękach i palcach z kolei topił w jeziorze ludzi. Topnik niósł pewną śmierć, dlatego nikomu nie udało się jej uniknąć. W każdym wybranym przez niego jeziorze musiała zginąć określona liczba ludzi.

Mory odwiedzały w nocy śpiących, dusząc, liżąc i wkładając język do ust osoby duszącej by ta nie mogła krzyczeć. Marą było także źle ochrzczone dziecko, a nawet trzecia lub siódma córka.

Wierzono, że jedynie zmora jest postacią ludzką znęcającą się także nad końmi. Wyobrażano sobie, że jest to postać niewidzialna, a zatem mogła być także żabą, nitką, słomką, czy kawałkiem drewna.

Warmińskie demony, diabły i złe duchy to zbitki chrześcijańskiego złego stwora i niektórych słowiańskich demonów. Wierzenia te były bujdami, dlatego mawiano, iż ten kto w nie uwierzył uważany był za oszukanego przez głupiego diabła.

Magia była powszechna tak jak czarownice i odczarowujące, które stały się szybko postaciami regionalnymi i reprezentowały każdą wieś warmińską. Czarownice siały postrach i spustoszenie za pomocą złego spojrzenia, chuchnięcia, dotknięcia, posypania pyłem albo częstując smakołykiem. Według wierzeń sądzono, że jedynie ona jest w stanie sprowadzić na ziemię suszę, spowodować pomór bydła oraz zepsucie. Nigdy nie uzyskała uznania wśród społeczeństwa. Wrzucano czarownice związane do wody by poddać je próbie i niezależnie od jej wyniku uważano je za czarownice. Gdy utonęły twierdzono, że spotkała je słuszna kara, gdy tak się nie stało, że są czarownicami, bo związany człowiek nie mógłby przecież pływać.

Istniały także sposoby odczarowywania takie jak trzykrotne splunięcie, noszenie zaszytego w ubraniu wosku, wieszanie na płocie starych szmat czy zostawianie na ogniu garnka, jak garnek pękł to i czarownica pęknie.

Elementy wierzeń przeplatały się z wiedzą tradycyjną, stanowiąc spójną całość, charakterystyczną dla regionu Warmii. Często irracjonalne interpretacje rzeczywistego świata skutkowały powstaniem nowej wiedzy o księżycu, o takich gwiazdozbiorach jak Orion, Plejady, Wielka Niedźwiedzica oraz planecie Wenus, widzianej o poranku, nazywanej jutrzenką. Oprócz wiedzy nasyconej magią znalazło się, także miejsce na umiejętność określania pór roku czy nocy według położenia księżyca i gwiazdozbiorów. Coraz częściej potrafiono przepowiedzieć pogodę po wyglądzie księżyca lub blasku gwiazd.

Dziś często chcemy znać naszą przyszłość, jednak posługując się magią i wróżbiarstwem trzeba pamiętać o złych mocach i o demonach, które mogą zagubione w przeszłości wniknąć na długo do naszej współczesnej świadomości.

Źródła:

  1. Burszta J.; Kultura ludowa Mazurów i Warmiaków, Wrocław 1976
  2. Szyfer A.; Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1968
  3. Szyfer A.; Warmiacy. Studium tożsamości, Wydawnictwo SAWW, Poznań 1996
  4. Toeppen M. P. ; Wierzenia Mazurskie, Dąbrówno 2008