O SWATOPEŁKU ZDRAJCY KTÓRY KRÓLA PANA SWEGO ZABIŁ
Leszko Biały, od włos białych rzeczony, na królestwo polskie wybrany roku 1194, Swatopełka syna Mszczujowego starostą nad Pomorzany przełożył, z tym sposobem, aby to księstwo jemu i potomkom jego królom polskim w cale zachował, a każdego roku trybut tysiąc grzywien śrzebra litego do skarbu oddawał, co wszystko ziścić królowi Swantopeł obiecał i przysięgą tego podparł.
Wyniesiony potem szcześciem, a skarbami umocniony nie pamiętając na przysięgę swą, trybutu żadnego dawać nie chciał. Roku tedy 1227 Leszko sejm złożył w Gąszawie, folwarku mnichów trzemeszeńskieh blisko Żnina, na który pozwał Swatopełkę starostę pomorskiego oblicznie dla zadzierżenia trybutu. Zjazd tam niemały, był Henryk Brodaty książe wrocławskie, Konrad mazowieckie i kujawskie, Wincenty arcybiskup gnieźnieński, Wawrzyniec biskup wrocławski, Michał kujawski, Paweł poznański, Wawrzyniec lubuski, Ginterus płocki biskupi i innych wiele panów.
Swatopełk jako chytry widząc być ten zjazd przeciw sobie, posłał posły swoje do króla, prosząc, aby za złe nie miał, iż na ten czas być nie może, ale na inny czas gotów się będzie stawić. Czwartego dnia sejmu do łaźni król z przedniejszymi szedł, o czym gdy Swatopełk, się z wojskiem na nie skradał, od szpiegów wiadomość wziął, uderzył na namioty i gospody ich, a co mu się nawineło, nie żywił. Król Leszko usłyszawszy ten tumult, nago z Henrykiem Brodatym z łaźni uciekł, a na koń wpadszy, ujeżdżał. Swatopełk puścił się po nim i dogoniwszy króla we wsi Marcinkowie zabił. Henryk Brodaty wrocławskie książe ranion barzo, którego by był pielgrzym służebnik nie przyległ, byłby zabit, w lektyce potem do Wrocławia niesion. Inszy panowie i biskupi jedni poranieni, drudzy poimani byli. Żałosne to ich było przespieczeństwo, jakoż to wielu ich potyka, co sobie lekce nieprzyjaciela ważą. Od tego się czasu Swantopełk za księże pomorskie pisać począl. Leszkowe ciało w Krakowie z żałością ludu pospolitego jest pochowane.