O POCZĄTKU KRZYŻAKÓW I PRZYŚCIU ICH DO PRUS
Roku Pańskiego 1188 Balduinus królem hierozolimskim będąc, był wielce ściśniony od pogan, którzy z mocnego miasta Akony wielkie w Ziemi Świętej szkody czynili. Przetoż do innych krześcijan pilnie o pomoc pisał, prosząc. Wyprawiło się na tę potrzełochów, Longobardów, Wenetów 60 galer, w których było 50 000 ludu godnego do bitwy.
Z Francyjej także i z Niemiec wiele ludzi pobożnych, częścią dla nawiedzenia mieść onych, częścią dla ratunku swoim ochotnie się tam spieszyli, do czego mieli osobny okręt Crake rzeczony. Oblegli potem wielką mocą krześcijani Akonę miasto i przez cały rok pod nim szturmując bez przestania, leżeli, z wielką szkodą ludu krześcijańskiego, gdzie wiele rannych, chorych było którzy tam i sam żadnego opatrzenia nie mając (jako na wojnie) leżeli, drudzy od głodu i ciężkich ran umierali.
Znaleleźli się tam ośm bogobojących mężów, których miłość krześcijańska do tego przywiodła, że się onych chorych opatrować podjęli. Miedzy którymi jeden był mieszczanin z Lybku, ten dał żagel z okrętu rzeczonego Craka, z którego uczynił namiot, a podeń chore, ranne , ułomne zebrali i z wielką pracą a kosztem opatrowali, tak iż wiele przy zdrowiu zostało, którzy bez opatrzenia pomrzeć by byli musieli.
Gdy już dobyli Akony krześcijanie, tam pobożni męże założyli szpital prze ranne i chore, a tym pilniej je opatrowali, których przykładem Balduinus król przywiedziony w Hieruzalem także założył, a szpitalem Panny Maryjej, jak i w Akonie, nazwał. Starsze ku temu postanowił, którzy by pieczą o chore mieli. Nad tymi szpitalmi pierwszy był postanowiony mistrz Henryk z Wapolt, który z swoją bracią wyzdrowiałą i z innymi pobożnymi rycerzmi, gdy było potrzeba na wojnę jeżdżał i mocny odpór poganom dawał.
Do tego zakonu potem barzo wiele książąt, grofów, szlachciców niemieckich przystawało, którym papież Celestinus tego imienia trzeci potwierdzenie zakonu dał, tytuł im przydawszy, aby się pisali bracia domu niemieckiego szpitala Panny Maryjej w Hieruzalem. Dał im też za herb krzyż czarny, a pod regułą zakonu Augustyna świętego żywot przykazał im prowadzić. Patryjarcha potem hierozolimski białym płaszczem a krzyżem czarnym z obudwu stron naznaczonym bracią tę przyodział i taki ubiór inszy na potem nosili.
Było ich naprzód, którzy ten habit zakonny przyjęli kapłanów siedm, a dwadzieścia i czterzy szlachciców nie kapłanów. Tym było dozwolono we zbroi miecz przypasawszy mszą odprawować, żaden brody nie strzygł, a na worze natkanym słomy według zakonu sypiali, ale to rychło potem zmienili, bo (jako mówią) za dostatkiem rozpusta. Długo czyniąc potem ci bracia Krzyżacy z Saraceny, Hieruzalem i inne miasta marnie utracili i stamtąd wygnani, przyszli do cesarza Frydrycha wtórego prosić o miejsce, gdzie by podług profesyjej swojej klasztor założyli i tam jako Bogu poślubili, do końca trwali. Cesarz nie zbraniał im tego, ale w tym czasie mając od Konrada książęcia mazowieckiego posły o tę rycerską bracią przeciw Prusom poganom, z chęcią tę bracią Krzyżaki w liczbie 2000 do Prus posłał. Założyli naprzód z onej stronej Wisły twierdzą Dębową, prawie przeciw Toruniowi, którą zowią Dybów (ale Dębów być ma), a stamtąd Prusy pogany trapili strzelbą przez Wisłę, iż im ustąpić musieli.